Za trzy ruble siedemdziesiąt pięć kopiejek kupiła u mnicha subiekta strój nowicjusza:

  • Andrzeja

Za trzy ruble siedemdziesiąt pięć kopiejek kupiła u mnicha subiekta strój nowicjusza:

26 January 2021 by Andrzeja

skufię, muchajerowy habit, parciany pas. Żeby nie wzbudzić podejrzeń, powiedziała, że nabywa to na ofiarę dla klasztoru. Sprzedawca wcale się nie zdziwił – pielgrzymi często darowali braciom odzienie, do tego właśnie służył sklepik. Cóż, trzeba było zaczynać nową maskaradę, jeszcze bardziej nieprzyzwoitą i świętokradczą od pierwszej. A niby co było robić? W dodatku przemiana w skromnego mniszka niosła pewną dodatkową korzyść, która dopiero teraz przyszła pani Polinie do głowy. Właśnie ten nowy koncept obmyślała, wypatrując miejsca, gdzie mogłaby się przebrać. Szła mniej ruchliwymi ulicami, rozglądała się na boki. Czy to w następstwie uderzenia, czy to z przygnębienia spowodowanego zeszpeconą powierzchownością, pani Lisicyna odczuwała cały czas jakiś nerwowy niepokój. Odkąd tylko wyszła z pensjonatu, nie opuszczało jej dziwne uczucie, trudne do wyrażenia słowami. Czuła się, jakby była teraz nie sama, jakby stale był przy niej jeszcze ktoś, niewidzialny, kto ni to jej pilnuje, ni to jej się przygląda. A jego uwaga ma w sobie najwyraźniej coś wrogiego, nieżyczliwego. Wymyślając sobie za uleganie zabobonom i babską nadwrażliwość, Polina Andriejewna nawet obejrzała się kilka razy. Niczego szczególnego jednak nie zauważyła. No, idą sobie w swoich sprawach jacyś mnisi, to znów ktoś stoi przy pachołku nabrzeżnym i czyta gazetę kościelną, kto inny pochylił się, żeby podnieść upuszczone zapałki. Przechodnie jak przechodnie. A o nieprzyjemnym uczuciu Lisicyna zapomniała, kiedy znalazła wreszcie odpowiednie miejsce, i to w odległości pięciu minut od „Panny Czystej”. Państwo nie radzi sobie z przemocą w rodzinie Na rogu nabrzeża stał zamknięty pawilon z wywieszką: „Woda święcona. Automaty”. Fasadą do promenady, tyłem do płotu. Polina Andriejewna obeszła budkę z desek, dała nura w wąskie przejście między nią a płotem i – a to się udało! – drzwi okazały się zamknięte na najprostszą w świecie kłódkę. Przedsiębiorcza dama pogmerała w niej trochę drutem do robótek (wybacz, Panie, i ten grzech) i wślizgnęła się do środka. Stały tam wzdłuż ścian niezgrabne metalowe skrzynki z kranikami, a w środku było pusto. Przez szczeliny między deskami sączyło się światło, dochodziły głosy przechadzającej się po nadbrzeżu publiczności. Rzeczywiście – miejsce było po prostu doskonałe. Pani Lisicyna szybko zdjęła suknię. Zawahała się – co z pantalonami? Zachowała – habit jest długi, nie będzie widać, a cieplej. Na dworze przecież nie lipiec. Trzewiki, choć podobne do męskich, tęponose, zgodnie z najnowszą modą, mimo wszystko były dla nowicjusza zakonnego zbyt wymyślne. Ale Polina przyprószyła je kurzem i uznała, że ujdzie. Kobiety w subtelnościach obuwia zakonników się nie orientują, a mnisi, jako mężczyźni, nie dostrzegają takich drobiazgów, więc nie zwrócą uwagi. Woreczek z robótką pozostawiła na szyi. Bo jeśli wypadnie gdzieś czekać albo prowadzić obserwację...? Robótkami wielu mnichów się zabawia, podejrzane to się nie wyda, a przy brzęku drutów lepiej się myśli. Wsunęła woreczek pod ubranie, niech sobie wisi. Sakwojaż schowała między automatami. Niedługie włosy wypuściła spod czapki, obciągnęła habit, puder starła rękawem. Jednym słowem – weszła do pawilonu ze święconą wodą skromna młoda dama, a po dziesięciu minutach wyszedł stamtąd chudziutki, rudy mniszek, niczym się niewyróżniający, trusted solution for 500 loan bad credit discover unitedfinances online jeśli oczywiście nie liczyć solidnego sińca na lewym profilu. Same zagadki Do tej chwili działania samozwańczej śledczej były jeszcze mniej czy bardziej zrozumiałe, lecz teraz, gdyby komuś przyszło do głowy podglądać panią Lisicyną, obserwator całkiem straciłby rezon, ponieważ w zachowaniu pątniczki nie dało się dostrzec żadnej logiki. Zresztą, dla uniknięcia dwuznaczności, wypadnie nam znów doprowadzić imię bohaterki naszej opowieści do stanu stosownego dla jej nowego wcielenia. Inaczej nie unikniemy dwuznacznych zwrotów w rodzaju: „Polina Andriejewna odwiedziła cele braci”, ponieważ, jak wiadomo, wstęp do wewnętrznych pomieszczeń mnichów jest kobietom surowo wzbroniony. Pójdziemy więc nie za siostrą Pelagią ani za wdową po panu Lisicynie, tylko za

Posted in: Bez kategorii Tagged: opera lwowska jak się ubrać, honorata witańska mąż, syn kasi nosowskiej,

Najczęściej czytane:

– Ja już wystarczająco dokuczyłam Lucy i miałam swoją satysfakcję

– powiedziała cicho. – Nie chcę więcej. A na Jacka mogę poczekać. – Więc? ... [Read more...]

Rzeczywiście.

- Tylko między sobą. - A świat ma wierzyć, że zakochaliśmy się od pierwszego wejrzenia, tak? ... [Read more...]

masaż dla dwojga warszawa

Europie. Oferowali mi pomoc.

- Po co udają pijanych? - Ludzie chętniej się otwierają, gdy widzą, że człowiek jest wstawiony. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:

www.470er.pl/page/4/
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 www.hotel.suwalki.pl

WordPress Theme by ThemeTaste