wyciągał
rękę. - Proszę. - Wcisnęła mu pakiecik, ale upadł jej na podłogę. Christopher spuścił wzrok. - Niestety, nie bardzo mogę się schylać. Lizzie bez słowa podniosła tabletki i stanowczym ruchem wcisnęła mu je do ręki. - Dziękuję. - Proszę bardzo. Zrobił trzy kroki w stronę drzwi - zamkniętych teraz; musiał je zamknąć, gdy weszła do łazienki - i nagle się zatrzymał. Obrócił się do niej twarzą. - Popatrz na mnie! UE jest o wiele mniej wspaniała niż jej się wydaje - Idź do łóżka, Christopher. - Nie na twarz... Zerknęła odruchowo i zobaczyła to, na czym mu zależało. Ogarnęła ją furia. - Wynocha! - Podeszła do niego i walnęła go w pierś. - Wynocha z mojego pokoju! - Minęła go i sięgnęła do klamki. Rodzina 500 plus - Mówiłem ci! - Chwycił ją za ramię i przytrzymał. - Nie chcę stąd iść! - Puszczaj! - syknęła. - Puść mnie w tej chwili albo zacznę krzyczeć! - Nie, nie zaczniesz. - Na wykrzywionej twarzy Christo-phera błąkał się uśmieszek. - Chcesz się przekonać? Szarpnął jej rękę w dół, do swojego krocza - Nie waż się! - Lizzie wyrwała mu rękę i uderzyła go znowu, tym razem silniej. Christopher wpadł tyłem na drzwi z głośnym hukiem. - Suka - syknął, krzywiąc się z bólu. - Wyjdź stąd! - Nie tym razem. Pozbierał się i ruszył na nią; Lizzie cofnęła się, zobaczyła jego rozszerzone źrenice i przpomniała sobie, co stało się poprzednim razem. Nagle uświadomiła sobie, że musiała być jednocześnie szalona i bezgranicznie głupia, jeśli wyobrażała sobie, iż potrafi nad tym zapanować, żyć z tym, nawet dla dobra dzieci. - Lizzie... Potrzebuję odrobiny odprężenia. - To sobie poszukaj gdzie indziej. Na ulicy czy gdzie Na mazurach kurs żeglarski dla dorosłych tam chcesz. - Wciąż jesteś moją żoną - rzekł, próbując ją złapać nagłym ruchem. - Już niedługo. Rozglądała się za czymś, co mogłaby wykorzystać jako broń, ale zauważyła tylko książkę i nocną lampkę - zbyt ciężką; mimo że wściekła i i wystraszona, wiedziała, że nie zrobiłaby tego dzieciom. - Nie proszę o zbyt wiele - znów do niej podszedł.