- Czestuj sie. - Podniosła fili¿anke do ust.
- Pózniej. Nick podchodził do kominka. Pod fotelem Eugenii rozległo sie ciche, nerwowe warkniecie. - Zastanawiałam sie, kiedy sie odezwie - powiedziała Eugenia, przechylajac sie przez porecz. - Cicho badz, Coco! 53 Spod fotela wychynał łepek białej suczki, która spojrzała na Nicka nieufnie błyszczacymi czarnymi oczkami i znowu zawarczała ostrzegawczo. - Nie zwracaj na nia uwagi - poradziła Eugenia. - Coco warczy, ale nigdy nie gryzie. - Pogłaskała miekka, biała siersc. Złote bransoletki zabrzeczały cicho. - Tak naprawde, to jest okropnym tchórzem - dodała pieszczotliwym tonem, po czym znowu spojrzała na syna. - Gdzie twój baga¿? mandat za brak maski Jadac ze szpitala, wynajałem pokój w Red Victorian. - Na litosc boska, wynajałes pokój w hotelu? Przecie¿ masz w tym miescie rodzine! - Eugenia wzniosła rece do nieba, jakby nie mogła zrozumiec, o co chodzi jej młodszemu synowi. - Mo¿esz zatrzymac sie tutaj, w swoim dawnym pokoju. Po moim trupie, pomyslał Nick. Ten dom przywoływał zbyt wiele smutnych wspomnien. Poza tym wkrótce Marla Michał Kołodziejczak wróci ze szpitala. Rozejrzał sie po salonie. Przybyło kilka nowych krzeseł, stojacych teraz wsród antyków i mebli z epoki, które dobrze pamietał. Ten dom przetrwał dwa trzesienia ziemi i kilka pokolen Cahillów. Smołowany dach, ceglane sciany i oryginalne okna - wszystko to pachniało „starymi pieniedzmi” w najlepszym wydaniu. Albo w najgorszym. Tego Nick sam dobrze nie wiedział. Siedzac wewnatrz pote¿nej budowli, pełnej kryształowych ¿yrandoli rzucajacych migotliwe swiatło na drewniane podłogi, nie miał wra¿enia, ¿e wrócił do domu. Parkiety lsniły dyskretnie pod warstwa patyny, jaka mo¿e nadac tylko wiek i setki par eleganckich butów. Boazerie, pracowicie pokryte płaskorzezbami przez niemieckiego emigranta, pociemniały z czasem. Tak, piekny dom. Zwłaszcza jesli ktos lubi domy, które nie maja duszy. Drzwi frontowe otworzyły sie szeroko i stanał w nich Alex. Wszedł do holu i postawił teczke na najni¿szym stopniu schodów. Zdjał rekawiczki i spojrzał gniewnie na brata. 54 - Mówiłes, ¿e Marla sie obudziła - powiedział z pretensja w głosie, wpatrujac sie w Nicka z uraza. - Powiedziałem, ¿e sie obudziła, popatrzyła na mnie, masaż dla dwojga warszawa powiedziała pare słów i znowu zasneła, jesli mo¿na to tak nazwac. - Nicka niełatwo było przestraszyc. - Có¿, przy mnie nigdy nawet sie nie poruszyła, a czesto siedziałem z nia ponad godzine. - Alex rozpiał płaszcz. - Doktor Robertson stwierdził, ¿e nie ma sensu czekac w szpitalu. Zadzwonia, jesli nastapi jakas zmiana. - Przerzucił płaszcz przez balustrade i wszedł do salonu. - Niezłe, co? - Wło¿ył reke do kieszeni marynarki i wyciagnał paczke marlboro. - Po szesciu tygodniach spiaczki, kiedy nie dawała nawet znaku ¿ycia, Marla nagle otwiera oczy, rozmawia z toba,